To zupełnie normalne, że pragniemy cieszyć się dobrym zdrowiem, długim życiem i pięknym wyglądem. Czy jednak musi to oznaczać całkowite podporządkowanie diecie i całemu „żywieniowemu reżimowi”? Przeczytaj ten wpis i daj się przekonać, że można jeść naprawdę fantastycznie i wcale nie poświęcać codziennie długich godzin na „stanie przy garach”.

Nie każdy z nas rodzi się z takimi genami, że jest szczupły, zdrowy i piękny, a nawet jeśli, to nic nie trwa wiecznie i wiadomo, że o ciało trzeba dbać. Często zastanawiałam się nad tym i zadawałam sobie pytanie, czy w tym dążeniu i poszukiwaniu nie ma nic złego? Czy zbyt duża koncentracja na sobie i takie nadmierne skupianie się na swoim wyglądzie jest dobre i czy jest to w ogóle możliwe, aby przybliżyć się chociaż trochę do wzorca?

Wielokrotnie zastanawiałam się jak osiągnąć to w mądry, naturalny sposób i zachować umiar. Poza tym uważam, że gdy człowiek jest zdrowy, to wygląd nie jest najważniejszy, choć zazwyczaj jest wtedy zadowalający.
Mam na myśli zdrowie w kontekście fizycznym i psychicznym, co często jest pomijane, bo w obecnych czasach zwraca się uwagę głównie na ciało, a przecież człowiek to całość.

Może nie będę pisać o tych wszystkich, nawet bardzo restrykcyjnych dietach, jakich próbowałam i o jakich słyszałam. O samopoczuciu od euforii do kompletnego załamania. Od zdrowia do wręcz choroby. Taki pęd za popularnymi trendami, choć przecież podszyty dobrymi intencjami, naprawdę może się źle skończyć.
Jestem pewna, że wiele osób przez to przechodziło (i nadal przechodzi), a w zależności od mody korzysta z różnych podpowiedzi, lecz te poszukiwania naprawdę przywodzą na myśl poszukiwania Świętego Graala.

Pomysły na żywienie, jak fale zalewają nasze umysły i uwagę. Dają nadzieję na zmianę, ale nie zawsze służą naszemu ciału.
A to dieta Dąbrowskiej, Kopenhaska, a to Dukana, czy Kwaśniewskiego. Jeszcze inni proponują jeść zgodnie z grupą krwi, inni tylko wege lub keto, a jeszcze ktoś dał pomysł i udowadnia, że wyjątkowo skuteczne jest jedzenie tylko surowych warzyw.
Naprawę można się w tym wszystkim pogubić. Sama też się w tym gubiłam, szukając właściwej opcji dla siebie.

Jak od tego wszystkiego czuje się nasz organizm, który traktujemy jak królika doświadczalnego potraktowanego wręcz „prądem”? Niestety, nie odpłaca się nam po tych elektrowstrząsach niczym dobrym. Możemy na chwilę uzyskać zadowalający, lecz krótkotrwały efekt w jakimś obszarze, a potem z tąpnięciem wszystko wraca do poprzedniego lub gorszego stanu.

W którymś momencie poszukiwań, przyszła do mnie myśl, co możemy z tym zrobić, aby nasze jedzenie było proste, szybkie, organiczne i naturalne?
Szukając odpowiedzi na to pytanie, po wielu potknięciach zaczęłam stosować tzw. jedzenie intuicyjne.

I tą filozofią i jej założeniami będę chciała się z Tobą podzielić. Spróbuję opisać Ci w prosty sposób założenia tego sposobu jedzenia i traktowania siebie z uważnością, ponieważ jestem przekonana, że jest to dobry kierunek i nikt nie jest w stanie tak bardzo pomóc sobie, jak Ty.

To podejście do jedzenia opiera się na słuchaniu sygnałów płynących z własnego ciała i polega na wypracowaniu zaufania do swojej wewnętrznej mądrości, jeśli chodzi o wybory żywieniowe. Takie nastawienie promuje spożywanie jedzenia zgodnie z własnymi potrzebami, apetytem i odczuciami, a nie na podstawie restrykcyjnych diet, zasad czy presji społecznej.
Podam Ci kilka fantastycznych założeń tego żywienia w punktach.

 

Zasady jedzenia intuicyjnego

 

Przede wszystkim słuchaj swojego ciała.

Z czasem, gdy będziesz stosować tę filozofię, rozpoznasz sygnały swojego organizmu, takie jak głód, sytość, smak i teksturę jedzenia oraz sygnały satysfakcji po posiłku. Zastanów się, czy umiesz je rozpoznać, a jeśli nie – rozpocznij obserwację siebie z czułą uważnością. Pamiętaj, że głód czujemy w brzuchu, a tzw. głód emocjonalny – w ustach.

Bardzo ważna zasada – jedz, gdy poczujesz głód.

Staraj się jeść tylko wtedy, gdy jesteś faktycznie głodny, a nie ze względu na rutynę i emocje. Gdy zaczniesz podejrzewać, że czujesz głód emocjonalny, spróbuj dać sobie chwilę uwagi, a nie posiłek. Jeśli nieprzyjemne uczucie minie, oznacza to, że miałaś rację.

Wybieraj jedzenie, które naprawdę lubisz.

Skup się na jedzeniu, które smakuje Ci najlepiej i sprawia przyjemność. Unikaj jedzenia tylko dlatego, że jest „zdrowe”, „niskokaloryczne”, albo „modne”. Unikaj jednak jedzenia bardzo przetworzonego, pełnego glutaminianu sodu i spulchniaczy.

Bądź obecny podczas jedzenia.

Zastanawiasz się, jak można być nieobecnym i jeść? Tak, tak, postaraj się jeść bez rozpraszania się, skupiając się na smaku, zapachu i teksturze jedzenia. Przeżuwaj, a nie połykaj. Nie jedz z telefonem w ręce lub przed telewizorem.

Przestań jeść, gdy jesteś syty.

Wsłuchaj się i naucz rozpoznawać sygnał sytości i przestań jeść, gdy poczujesz, że jesteś zadowolony. Naprawdę potrzeba do tego tylko trochę uważności i skupienia na tym, co robisz.

Zrozum swoje emocje.

Oj, jaka to jest ważna sprawa. Uważaj na to, czy nie sięgasz po jedzenie w odpowiedzi na stres, smutek lub… nudę. Stosowanie jedzenia, jako mechanizmu radzenia sobie z emocjami może prowadzić do jedzenia kompulsywnego. Jak często słyszałeś o otyłych osobach, które są takie z powodu traum i zranień? Ich powrót do zdrowia i chudnięcie zaczynają się w gabinecie psychologa, gdzie przepracowują swoje blokady psychiczne.

Odrzuć restrykcyjne diety.

Unikaj rygorystycznych diet i restrykcji kalorycznych. Słyszałaś pewnie o efekcie jojo? Wiesz, że jest on głównie wynikiem licznych błędów podczas odchudzania? Powodują one wywołanie wręcz kaskady procesów, które prowadzą do zaburzeń hormonalnych i metabolicznych i są bardzo trudne do odwrócenia.

Jedz zgodnie z rytmami przyrody i swojego ciała.

Wiadomo, że jedzenie jest powiązane z porami roku i tym, co w danym momencie jest dla nas dostępne. W czasach „Ryneczku Lidla” nie jest to takie oczywiste, bo kupimy w nim owoce i warzywa z całego świata, ale Ty staraj się spożywać lokalne produkty z miejsca, w którym mieszkasz.

Także pory roku, aura, pogoda, temperatura mają ogromne znaczenie. Zimą nie będziesz pić napojów chłodzących, a latem rozgrzewających.
Tak jak napisałam wyżej, jedzenie intuicyjne polega na zaufaniu swojemu ciału i jego potrzebom. Jest intuicyjnym, indywidualnym podejściem i może wymagać praktyki, w tym przede wszystkim uważności.

Osoby, które praktykują jedzenie intuicyjne, często odnoszą się lepiej do swojego ciała i jedzenia, co może przyczynić się do poprawy zdrowia psychicznego i fizycznego.
Jedzenie intuicyjne pozwala na dokonywać wyborów pozwalających na kontrolę wagi i utrzymanie dobrej relacji z jedzeniem. Głównym celem jest wyczucie wewnętrznych sygnałów wysyłanych przez ciało (rozpoznanie uczucia głodu i sytości) – definiowanej jako „mądrość ciała” i zaufanie intuicji, a to spowoduje, że osiągniesz zadowolenie tak z ciała, jak i samopoczucia.

Sama, jak już pisałam, musiałam coś zmienić, podejść nieszablonowo i znaleźć sposób na siebie, moje zdrowie psychiczne i fizyczne i przez to odnaleźć zadowolenie z życia. Nie jest to więc czysto teoretyczne rozważanie.

Dlatego chcę się z Tobą podzielić tym, jak i dlaczego doszłam do tego, co wdrożyłam u siebie i co przyniosło i nadal przynosi u mnie wymierne efekty. Jak to w życiu bywa, niektóre rzeczy przychodzą do nas samoczynnie, bez naszego specjalnego zaangażowania. I tak było z Thermomixem. Moja siostra zaczęła współpracę i pokazała mi możliwości tego nowoczesnego urządzenia. Zakupiłam go i teraz w prosty, szybki i zdrowy sposób, mogę przygotować wszystko, na co tylko mam ochotę.

Thermomix to narzędzie, które pozwala mi zaspokajać potrzeby mojego ciała i przygotowywać posiłki i co jest bardzo istotne, zachowując wartości odżywcze i unikając nadmiernej ilości czasu spędzonego w kuchni podczas gotowania. Jeśli go masz – wykorzystaj jego funkcje, jako wsparcie we wdrożeniu jedzenia intuicyjnego. Pamiętaj jednak, że nie jest niezbędny, bo najważniejsza jest zmiana w sposobie myślenia o tym, co i w jaki sposób jesz.